wtorek, 14 października 2014

Dyskografia psychobilly 1985 - cz. 8



Waltons - Here Comes The Real Western Rockabilly 7” & 12” EP [Korea, KOREA 01]
A1 Waltons Go! (Written By – The Waltons)                                    
A2 Blitzkrieg Bop (Written-By –  Tommy Ramone, Dee Dee Ramone) (Org. The Ramones, 1976)
B1 Teenage Trash (Written By – The Waltons)                                  
B2 Waltons Square (Written By – The Waltons)

7''EP


The Waltons to kolejna kapela, której rozpoznawalność na scenie sajko jest łączoną nierozerwalnie z kompilacją Psycho Attack Over Europe – gdzie zaprezentowano dwa numery z Here Comes The Real Western Rockabilly.
Zespół pochodził z miasta Borken leżącego niedaleko granicy holenderskiej i początkowo, jeszcze pod nazwą  Johannes Paul und die Ewigen Zweiten, bawił się w porąbany, eksperymentalny punk. W jakiś sposób ich demówka trafiła w ręce producentki i organizatorki koncertów Moniki Döring, bardzo aktywnej w tym okresie na berlińskiej scenie niezależnej (pracowała m.in. z  Die Arzte i Einstürzende Neubauten). Szybko zaproponowała młodej grupie koncert w Berlinie, ale ta w międzyczasie zdążyła już zmienić nazwę na The Waltons, a styl na mieszaninę country, punka i psychobilly. Döring uznała, że nie ma to dla niej znaczenia i potwierdziła, że jej zaproszenie jest aktualne. Po koncercie zaczepił ich właściciel berlińskiego sklepu płytowego Vinyl-Boogie, parający się niejako przy okazji wydawaniem singli i zaproponował Waltonsom kontrakt na nagranie siedmiocalówki. Specjalnie na tą okazję powołano sub-wytórnię Vinyl-Boogie pod nazwą Korea, nakładem której wyszło Here Comes The Real Western Rockabilly, a zespół na stałe przeniósł się do Berlina Zachodniego. Same nagrania ewidentnie nawiązują do wczesnych produkcji psychobilly, ale zespół swoich inspiracji szukał też w muzyce country, co szczególnie widać w numerze Waltons Square. Wzięcie na warsztat standardu The Ramones z kolei jasno pokazywało, że i punkowe granie ma niebagatelny wpływ na niemieckie trio. Wczesne nagrania The Waltons są utrzymane w dość minimalistycznym stylu o nieco ubogim brzmieniu, z gitarą basową, a nie kontrabasem, Choć jest to całkiem sympatyczny singiel to nagrania z tego samego okresu dokonane przez Sunny Domestozs czy P.O.X. robią większe wrażenie.
Mimo, że The Waltons są uważani za klasyków wczesnej niemieckiej sceny sajko, to tak naprawdę niewiele ich z nią łączyło poza muzycznymi inspiracjami. Po udziale w sajkowym festiwalu w Hamburgu, stwierdzili, że nie chcą mieć więcej nic wspólnego z pełną przemocy sceną, której zaczęli przypisywać uleganie wpływom ultranacjonalistycznych elementów. 



Tranquillizers - Paranoia 7’’ [Cat-Machine, CATM 004]
A1 Destroyed Illusions (Written By – Tranquilizers)
A2 Born To Love One Woman (Written By – Don Johnston) (Org. Don Johnston, 1956)
B1 Long Blond Hair (Written By – Pavlik) (Org. Johnny Powers, 1958)
B2 Paranoia (Written By – E.Arnold) 


Jedna z pierwszych niebrytyjskich kapel określająca się jednoznacznie jako sajkobilly, choć bardzo mocno zakotwiczona w neo-rockabillowych klimatach. Przy okazji Tranquillizers byli chyba pierwszą międzynarodową grupą psycho, bo skład tworzyło dwóch Holendrów oraz Niemiec z Kolonii.
Szerszą rozpoznawalność dało im znalezienie się na legendarnym składaku Psycho Attack Over Europe z dwoma numerami z omawianego singla. Nie została ona jednak nigdy zdyskontowana jako, że żywot kapeli nie był zbyt długi. Kłopoty w zorganizowaniu regularnych prób ze względu na odległe miejsca zamieszkania muzyków spowodowały jej rozpad jeszcze w 1985 roku. 
Samo nagranie singla odbyło się na chybcika – kontrabasista Tranquillizers Jan Van Hal znał dobrze właściciela małej wytwórni płytowej, która rok wcześniej wypuściła debiutancki krążek Frenzy. Od słowa do słowa grupie zaproponowano wydanie siedmiocalówki mimo, że była dopiero po dwóch próbach! Tuż przed sesją nagraniową muzycy zakupili duże ilości alkoholu i przez całą noc przygotowywali materiał do nagrania. Dwie własne kompozycje zostały uzupełnione dwoma klasykami rockabilly zagranymi jednak w sposób, który pewnie by oburzył purystów owego stylu (w tym cover amerykańskiego rockabillowca polskiego pochodzenia Johnny’ego Pavlika, znanego jako Johnny Powers). Od strony muzycznej nie było to mocno skomplikowane granie, ale z pewnością nie była to też jakaś totalna siermięga. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz