czwartek, 10 marca 2016

Dyskografia (prawie) psychobilly 1986 - cz. 20



Na koniec wypadałoby podsumować jeszcze produkcje okołosajkowe, czyli takie które muzycznymi pomysłami nie były dalekie od nurtu psychobilly, niemniej różniły się na tyle, że ciężko byłoby je zaliczyć do gatunku. O ile Boppin Kids czy Pharaohs bez specjalnego naciągania można było zaszufladkować jako grupy psycho rockabilly, o tyle kilka innych kapel grało po prostu „mocniejszą” odmianę neo-rockabilly. W dodatku z upływem lat zmieniało się postrzeganie poszczególnych gatunków – nowa generacja sajkowych bandów jak Demented Are Go, Krewmen czy P.O.X. przechylała wahadło w kierunku ostrzejszego, szybszego i brudniejszego brzmienia. Ewoluowało też rockabilly – na początku lat 80-tych kapele grające bardziej żywiołową i agresywną odmianą tego gatunku łączono automatycznie ze sceną psychobilly (używano też określeń punkabilly albo mutant rockabilly), ale z czasem pojawił się nowy termin – neo-rockabilly. W takim właśnie energetycznym stylu utrzymane są debiutanckie single dwóch niemieckiej kapel – Always Alone R.A.T.S. oraz Money Makes The World Go Round Catfish Trio. Inna niemiecka kapela neo-rockabilly Rumble On The Beach zadebiutowała w 1986 roku epką Silly Billy, na której piosenka You Told Me So mocno przypominała granie wczesnego The Waltons. Fińska grupa Melrose do rockabillowych i rock’n’rollowych fundamentów dorzuciła nadbudówkę z ostrzejszego rocka i na swoim debiutanckim albumie zbliżyła się w kawałku Coming Out Soon zadziwiająco blisko do brzmienia rodem z klimatów Klub Foot. Inni Finowe, którzy zadebiutowali na sajkowym składaku Hell’s Bent On Rockin’! pod nazwą Housewreckers, nagrali swoją pierwszą epkę Live Fast With The Deathrow, ale już właśnie jako Deathrow. O ile dwa pierwsze numery to było lekko smędzące neo-rockabilly, o tyle na stronie B podkręcono grzanie, i dwa następne kawałki, z szybko slapującym kontrabasem, miały już ładnego kopa. Only Lies nawet wchodzi mocno w klimaty psycho rockabilly. . 

Jedni z pionierów neo-rockabilly, czyli The Restless, w połowie lat 80. podpisali kontrakt ze zbliżoną do kręgów Klub Foot wytwórnią ABC, a jednocześnie wraz w wydaniem albumu After Midnight mocno złagodzili swoje brzmienie. Dalej było to neo-rockabilly, ale w dużo bardziej popowym klimacie i o dziwo nawet nie wyszło to grupie na złe. Kompozycje mają bardzo chwytliwą linię melodyjną, a niektóre z nich to prawdziwe perełki softowego neo-rockabilly jak otwierające płytę What Can You Say oraz Somebody Told Me. Całkiem fajnie wypadły też takie numery jak The Face czy tytułowy After Midnight, a cała reszta jest przynajmniej niezła. The Deltas wydali po kilku latach bezczynności drugi album Mad For It – więcej w nim było bluesa niż rockabilly, jedynie pojedyncze numery jak Whip It Up mogły przypominać, że też należeli do pierwszej fali kapel neo-rockabilly. Trochę inaczej miała się sytuacja z francuską kapelą Happy Drivers, która rozpoczęła od zwykłego rockabilly na singlu Jump Baby Jump, a dopiero w następnych latach dosypała trochę więcej do paleniska ewoluując w kierunku melodyjnego psychobilly. Czasami z sajko, chyba głównie przez kontrabas, łączy się francuską kapelę Los Carayos, która zadebiutowała w 1986 koncertówką Ils ont osé!. O ile trudno odmówić ich muzyce żywiołowości i pomysłu, o tyle sajko w tym nie ma wcale, a jedynie zgrabne połączenie miejskiego folka, punka i odrobiny rock’n’rolla. 



Brytyjska scena garażowa coraz bardziej odchodziła od jakichkolwiek sajkowych wpływów. W 1986 roku dwa single wydał Sting-Rays, ale tylko cover Wedding Ring z epki June Rhyme był utrzymany w klimacie sajko-garażu, za to część ich numerów popłynęła w kierunku zwykłego rocka. Tall Boys nagrali ostatnią epkę przed rozpadem (Brand New Gun) i tym razem muzycznie było to cofnięcie się do korzeni z okresu współpracy z Fenechiem – wszystkie trzy numery z płytki to garaż w najlepszym wydaniu z mocnym rockabillowym bitem. Dla odmiany Nigel Lewis w tym samym czasie popełnił solowy album pod tytułem What I Fell Now i jeśli zgodnie z tytułem miał on oddawać ówczesny stan ducha jednego z pionierów psychobilly, to ów stan był mocno pod kreską, a płyty nie da się słuchać przed godziną 23 – w każdym bądź razie pół akordu starych Meteorów ciężko w tym znaleźć. The Vibes, którzy chyba byli najbliżej wymieszania sajko i garażu w proporcjach pół na pół, po nieporozumieniach z promotorem rozwiązali kapelę, by odrodzić się jako Purple Things – ich epka z 1986 roku Out Of The Deep miała w sumie podobny klimat tyle, że garażu było już 90 a sajko tak z 10%. Druga i ostatnia epka Emptifish też mocno oddaliła kapelę od jakichkolwiek sajkowych wpływów – pozostał głównie garaż i surf.


wtorek, 1 marca 2016

Dyskografia (prawie) psychobilly 1986 - cz. 19



Roughnecks - Hard Times 12’’ EP [Korea, Korea 03]
A1 Hard Times (Written-By – Reiss)  
A2 Jimmy's Revenge (Written-By – Reiss)                              
B1 Never Cry (Written-By – Reiss)                                       
B2 Take A Look (Written-By – Reiss)


Drugi singiel kapeli nagrany już nowym kontrabasistą, Martinem Büchlerem, który zdawał się mieć znacznie większe pojęcia na temat tego instrumentu niż jego poprzednik, co zaowocowało też bardziej wyrazistym brzmieniem. Muzycznie była to kontynuacja wcześniejszej epki, aczkolwiek z lekkim przesunięciem w kierunku neo-rockabilly, a numer Never Cry w ogóle był rockabillowy. Co by nie mówić, lider kapeli Tom Reiss miał wyjątkowy dar do tworzenia chwytliwych kompozycji momentalnie wpadających w ucho, a mocne bicie po bębnach i ostro slapujący kontrabas trzymały te łatwo wpadające w uchu piosenki na wyraźny dystans od popowego rock’n’rolla w stylu Shakin’ Stevensa.

Moondogs - Long Blond Hair 7’’ [Rainbow, RMS 111]

A Long Blond Hair (Written-By – Raimes) (Org. Johnny Powers, 1958)
B Teach Me Baby


Szwedzka kapela neo-rockabilly, która obu zamieszczonym na singlu kawałkom narzuciła na tyle szybki rytm, że gdzieś to o psycho-rockabillowe granie zahaczało. Na longu jaki popełnili dwa lata później nie wyszli już poza typową rockabillową sztampę.

Quiff Cuts - Cruisin’ 12’’ EP [Korea, Korea 05]
A1 Cruisin' (Written-By – Vincent, Davies) (Org. Gene Vincent & His Blue Caps, 1957)
A2 Jitterbob Baby (Written-By –Harris) (Org. Hal Harris 1957/1978)
B1 Moonlight Rock (Written-By – Quiff Cuts)
B2 Mystery Train (Written-By – Parker) (Org. Junior Parker, 1953)


Efemeryczna berlińska kapela neo-rockailly, która poza 12-calowym kawałkiem winylu nic po sobie więcej nie zostawiła. O ile trzy przeróbki jakie Quiffy Cuts opracowali w studiu nagraniowym to czyste brzmienie neo-rockabilly, może tylko z nieco przyspieszonym tempem, o tyle ich własny numer Moonlight Rock to klasyczne sajko pełną gębą i to w najlepszym wydaniu.

Melody Massacre - Melody Massacre 12’’ [Soundwork, SW 12013]
A1 Screamin' In Vain
A2 Horror Show In Las Vegas
A3 Tornado
B1 Get Off My Back
B2 She Came From Another Space
B3 Cruel Rhythm For Murder


Belgijska kapela z Brukseli, która swój żywot zakończyła dokładnie w tym samym roku, w którym wydała swoją jedyną płytkę. Ich najważniejsze inspiracje zapewne miały swoje źródło w produkcjach The Cramps, nie było to jednak bezmyślne kopiowanie, a kapela dorzuciła od siebie energiczny rytm i nieco bardziej rockabillowe brzmienie przez co niektóre numery jak Horror Show In Las Vegas czy She Came From Another Space spokojnie wpisują się w ówczesną stylistykę sajko.

czwartek, 25 lutego 2016

Dyskografia psychobilly 1986 - cz. 18



Z kilku sajkowych demówek jakie zachowały się do czasów współczesnych chyba najciekawszą pozycją jest 5 numerów popełnionych przez młodą kapelkę The Go Katz, która powstała w 1986 roku na gruzach dwóch mniej znanych sajkowo-rockabillowych projektów. Materiał został nagrany gdzieś na przełomie 1986 i 1987 roku, oryginalne taśmy zaginęły, ale jeden z kumpli kapeli zdążył sobie zrobić wcześniej kopię na kasecie magnetofonowej. Może nie jest to aż takie ocalone dziedzictwo kulturowe dla sajkowej potomności, ale słucha się tego całkiem przyjemnie, mimo biedy nagrania. Cztery własne kawałki są wyraźnie inspirowane dokonaniami Guana Batz, może z wyjątkiem coveru Bad Moon Risin’, który brzmi zdecydowanie bardziej rockabillowo (niż choćby wersja Meteors). Jeden z numerów, Brain Decay, został po latach dołączony do epki Maniac. Pozostałe (The Price You Pay, Pack Of Lies, Bad Moon Risin' oraz Boogie Man) nigdy nie doczekały się oficjalnego wydania. 
Dublińczycy z Shark Bait potwierdzili swoją drugą demówką, że byli chyba najlepszą kapelą psychobilly lat 80., która nie nagrała wówczas żadnej płyty. Szkoda, że ponownie jakość nagrań nie jest najlepsza, jeśli chodzi o dźwięk, bo same pomysły na kawałki (łączące w sobie melodyjne psychobilly z neo-rockabillowymi riffami) oraz energia z jaką zespół je grał są naprawdę prima sort.
Zupełnie fajnie wypadają też demówki nagrane przez Torment, jeszcze ze starym kontrabasistą, na początku 1986 roku. Co prawda większość z numerów na nich zawartych kapela zrealizowała później w lepszych wersjach, a część została wydana po dwudziestu kilku latach przez Migraine Records pod postacią dwóch singli. Niemniej jest tam kilka rarytasów, które nie pojawiają się nigdzie indziej jak instrumentalny Right Turn, Lonely czy cover Frenzy, ale autorstwa lidera Tormentu, Cry Or Die.
Przed debiutem na kawałku winyli swoje demo Bound For Glory w 1986 roku wydali pod postacią kasety magnetofonowej też Highliners.


piątek, 19 lutego 2016

Dyskografia psychobilly 1986 - cz. 17



V/A - Stomping At The Klub Foot vol. 3 & 4 2 x 12’’ LP [ABC, ABC LP 8]
A1 Torment - Pass It On
A2 Torment - Uncle Sam
A3 Torment - The Last Time
A4 Rochee & The Sarnos - The Beast
A5 Rochee & The Sarnos - Rip It Up
A6 Wigsville Spliffs - Al Capone
A7 Wigsville Spliffs - High Class Power
B1 Coffin Nails - Let's Wreck
B2 Coffin Nails - Psycho Disease
B3 Batmobile - Cold Sweat
B4 Batmobile - Bamboo Land
B5 Batmobile - Ballroom Blitz
B6 Caravans - Baby That's Where You're Wrong
B7 Caravans - Gonna Love Ya

C1 Restless - Edge On You
C2 Guana Batz - You're So Fine
C3 Guana Batz - No Particular Place To Go
C4 Frenzy - Hall Of Mirrors
C5 Frenzy - Ghost Train
D1 Pharaohs - Killed Love
D2 Demented Are Go - Be Bop A Lula
D3 Primevals - Spiritual
D4 Styng Rites - Shake It Up
D5 Tall Boys - Funtime
D6 Thee Milkshakes - Dizzy Miss Lizzy


Nie ma najmniejszej wątpliwości, że cała seria Stompingów jest ciekawym dokumentem dotyczącym szczególnego dla sceny sajko zjawiska jakim były koncerty w słynnym londyńskim Klub Foot. I chyba tyle. Plus jeszcze podróż sentymentalna dla osób, które w tym brały udział. A że były takich osób setki to pokazuje sprzedaż płyt, a w zasadzie dwóch, bo owa pozycja spędziła osiem tygodni na Indie Charts, docierając na nich aż do czwartego miejsca. Od strony muzycznej już tak fajnie nie jest. Koncertówka jak to zazwyczaj koncertówka, dobra jak się jest na koncercie – na stereo w domu więcej się człowiek przy słuchaniu wymęczy niż ma z niej radochy. Pierwszy Long zawiera koncert z sierpnia ’86. Torment – trzy numery z debiutanckiego longa. Rochee & The Sarnos - tu trochę ciekawej, bo cover Little Richarda oraz numer The Beast, który nagrali w studio…po ponad 20 latach. Jeszcze dłużej czekał na profesjonalne nagranie Psycho Disease Coffin Nails – nie miej, ni więcej tylko do 2014 roku. Drugi, sztandarowy dla tej kapeli numer Let’s Wreck pojawił się na ich płycie z ’87 roku. Batmobile załapali się na składak z dwoma piosenkami z nowego repertuaru uwiecznionymi później na longu Bambooland oraz z coverem Ballroom Blitz - ultrahitem grupy The Sweet z czasów kiedy każdy szanujący się mężczyzna chodził w butach na wysokich obcasach ;) . Cała stawkę uzupełniały dwie kapele neo-rockabilly, Wigsville Spliffs i Caravans, którym specjalnie nie wychylały się specjalnie poza obrany kurs muzyczny, ale były też na tyle dalekie od softowego, popowego rock’n’rolla, że z czystym sumieniem można je było stawiać na scenie Klub Foot przed tłumem quiffów.
Drugi long, czyli volume 4, był uzupełnieniem pierwszej i drugiej części Stompingowych składanek – po prostu wrzucono na niego kapele, które znalazły się na edycjach z ’84 i ’85 roku, tylko z innymi numerami (ale z tych samych koncertów, co ich wcześniejsze numery). Jeśli zamotałem to mniejsza o to, żadnych rarytasów tam nie ma – Batzi, Frenzy, Pharaohs i Demented zagrali numery znane z innych produkcji. 


V/A – Cool Cat Go Ape LP [Big Shot, BSR 001]
A1 Cavemen - Vampire                                                         
A2 Frantic Vermin - You Said                                                
A3 Rumble Cats - I Was A Fool                                            
A4 Sideburns - Rock On The Dole                                        
A5 Ko & The Cattle Show - Hé Honey                                 
A6 Crackle Rattle Bash - Call Me Back                                 
A7 Longhorn Trio - Heineken Beer Boogie                            
B1 Cavemen - A Couple Of Days                                          
B2 Frantic Vermin - Don't Walk Alone                                   
B3 Rumle Cats - I Wanna Make Love                                   
B4 Sideburns - Responsibilly                                                  
B5 Ko & The Cattle Show - Saturday Jump                           
B6 Crackle Rattle Bash - Won't You Come Back No More
B7 Longhorn Trio - Stream Line Train

 

Bardzo interesująca holenderska składanka, która w zamierzeniu miała zaprezentować nową falę rodzimych kapel spod znaku rockabilly, a unaoczniła, że nastroje na tej scenie mocno się zradykalizowały. Bardziej tradycyjne granie reprezentują tu w zasadzie tylko Ko And The Cattle Show i Longshot Trio. Zdecydowanie bliżej do nowocześniejszego neo-rockabillowego brzmienia niż klasyki mieli Rumble Cats, którzy ponoć nawet koncertowali w Polsce, a także nieistniejący już wówczas Sideburnes, którzy zaliczyli nawet występ w Hadze jako suport Meteorów. Ewidentne psycho rockabilly, szczególnie w numerze Won't You Come Back No More, wrzuciło na składak trio Crackle Rattle Bash. Zostało to skrzętnie odnotowane przez ekipę Batmobila, która właśnie co powołała do życia własną wytwórnię Count Orlok Music i w następnym roku Crackle Rattle Bash, już w czteroosobowym składzie, zostali zaproszeni do nagrania regularnego albumu. Nowym członkiem kapeli okazał się Frank z innej kamandy psycho rockabilly uwiecznionej na Cool Cat Go ApeFrantic Vermin. Były to w zasadzie jedyne profesjonalne nagrania grupy z Heerenveen, która w 1982 roku jako Alley Cats wystartowała od grania klasycznego rockabilly. Szybko jednak podostrzyli swoje brzmienie, wyrzucili catsy z nazwy i zaliczyli wspólne występy z Batmobile czy Frenzy. Z dzisiejszej perspektywy brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, ale grupa rozpadła się po tym jak trzech ich muzyków równocześnie powołano do wojska. Ostatnia kapela za składaka, Cavemen, również przeplatała swoją wersję rockabilly z sajko i też po jakimś czasie nagrała LP dla Count Orlok, w zasadzie na niedługo przed swoim rozpadem. W okresie nagrań na Cool Cat Go Ape grał z nimi jeszcze stary gitarzysta, Marcel, który wkrótce miał zasilić jedną z najlepszych holenderskich grup psycho rockabilly Bang Bang Bazooka


V/A – The Weird Weird World Of Guru Weirdbrain LP [Hotwire, HWLP 8505] 
A1 Bad Karma Beckons - Beach Boy (Written-By – C. Walters, J. Carr, T. Crossley)
A2 The Golden Horde – Adrienne (Written-By – D. Murray, S. Carmody) 
A3 The Paralyzed Purple Rays - Astral Stratosphere Stardust Cadillac (Written-By – B. Croce, The PPR's) 
A4 The Legendary J. O'Connell - I'm The King Of Rock N Roll (Written By – J. O'Connell) 
A5 Killer Goat - Cowboy X (Written By – Flanagan, Hier, Joyce, Swann) 
A6 The Barracudas - Slow Death (Written-By – Jordan, Loney)
A7 The Experiment -  Dream In Colour (Written By – K. Duffy, M. Young)
A8 The Gorehounds - The Halloween Meat - Axe Murder (Written-By – The Gorehounds)
A9 Thee Amazing Colossal Men - Let's Talk About Girls (Written-By – M. Freiser)
A10 Otis And The Intellectuals - I'm Alive (Written-By – W. Brain)
B1 The Stars Of Heaven - Every Other Day (Written-By – The Stars Of Heaven)
B2 Fixed Up - Riff Bang Pow (Written-By – Phillips, Pickett)
B3 The Cannibals - You Drive Me Mental (Written-By – M. Spencer)
B4 The Real Wild West - The 60's (Written-By – C. Raferty)
B5 Yohawks - I'm Not Like Everybody Else (Written-By – R. Davies)
B6 The Lower Pool - Minus A Nickel (Written By – F. Maher) 
B7 Shark Bait - Shark Bait (Written-By – Shark Bait) 
B8 The Baby Snakes – Johnny (Written-By – The Baby Snakes)
B9 Paranoid Visions - I Will Follow (Written-By – Paranoid Visions)
B10 The Lower Pool - The Tune Of It (Written By – F. Maher)



Składanka zebrana przez irlandzkiego dziennikarza i muzyka Eamona Carra, na którą trafili pionierzy psychobilly z „zielonej wyspy” Shark Bait z numerem… Shark Bait. Grupa została założona przez Dave’a Finnegana po jego odejściu z Boneshakers – pierwszej sajkowej kapeli z Irlandii (niestety nie pozostawiła po sobie żadnej płyty). Na kontrabas zwerbowany został 15-letni Simon Farrell (potem w Spellbound) oraz dwóch gości z lokalnej kapeli rockabillowej. Niestety, podobnie jak Boneshakers, grupie w latach 80. nie udało się nagrać żadnej płyty, a kawałek, który trafił na The Weird Weird World Of Guru Weirdbrain jest jedyną studyjną pozostałością po tej całkiem sympatycznej kamandzie (poza numerami demowymi). Granie przypominało trochę pomysły Frenzy, rok później w podobnym stylu zaczęli też Frantic Flintstones. Aczkolwiek poziom wczesnego Shark Bait był nieco amatorski to jednak energia z tego biła gejzerami – kontrabas fajnie slapował, a Finnegan nieźle sobie radził jako wokalista. No i sama kompozycja udana – prosta, ale łatwo wpadająca w ucho. Dlaczego nie dostali szansy na płytę? Chyba Dublin był jednak zbyt daleko oddalony od centrum dowodzenia sajkowym światem. Udało im się jeszcze trafić w 1988 r. z dwoma numerami koncertowymi na ostatnią część składaka Stomping At The Klub Foot i grupa się rozleciała. Na omawianej irlandzkiej kompilacji znalazła się jeszcze enigmatyczna grupa Killer Goat z bardzo punkobillowym numerem Cowboy X, wiadomo mi o nich tyle, że byli z zachodnich przedmieść Londynu. Mniejsza z tym, grali jeszcze bardziej siermiężnie niż wczesne Coffin Nails. Z kolei The Paralyzed Purple Rays to było późniejsze Ug And The Cavemen, czyli taki poboczny projekt wokalisty oraz gitarzysty Sting-Rays, przy wsparciu ludzi z X-Men oraz Vibes. Wszystkie te kapele w swoim czasie przejawiały ciągoty, by do granego przez siebie garażu dorzucać trochę psychobilly i tu ewidentnie sobie o tym przypomniały. Może numer Astral Stratosphere Stardust Cadillac jest lekko chaotyczny, ale ewidentnie wpisywał się w klimat psycho garażu.  
 

V/A - Rocketship to Mars K7 [Rock, Rock, Rock, RRR 62725]
B2 Atomizers : Break My Head


Fińska składanka z kapelami neo-rockabilly, wśród których zaplątała się grupa Atomizers z ewidentnie sajkowym kawałkiem Break My Head. Przez użycie elektrycznego bassu klimat numeru jest nieco zbliżony do wczesnego Guana Batz. W przeciwieństwie do sieczkarni zamieszczonej na Rockabilly Stomp From Hell tym razem nagranie jest dobrej jakości. 

VA – British Front Line LP [Vap, PR-304]
B3 Turnpike Cruisers - Devil's Car     
B4 Turnpike Cruisers - Basalt Boogie


Ot taka ciekawostka. Wydana w Japonii składanka - głównie z brytyjskimi kapelami punkowymi, wśród których zaplątali się Turnpike Cruisers z dwoma numerami z debiutanckiego singla.