wtorek, 30 czerwca 2015

Dyskografia psychobilly 1986 - cz. 11



P.O.X. - Voodoo Power 12" mLP [Kix 4 U, 4 U 2225]
A1 Voodoo Power (Written-By – Boeker, Schmidt)              
A2 Bad Dreams (Written-By – Boeker, Schmidt)                   
A3 P.O.X. Trott (Written-By – Boeker, Schmidt)                  
B1 Anti Christ & Devilkicks (Written-By – Boeker, Schmidt) 
B2 Nighttime Syndicate (Written-By – Boeker, Schmidt)        
B3 Be-Bop-A-Lula Devilsversion (Written-By – Vincent, Davis, arr. P.O.X.) (Org. Gene Vincent and His Blue Caps, 1956)


Nagranie dwóch numerów na składankę Psycho Attack Over Europe! firmowaną przez Kix4U było bodźcem do szerszej współpracy zespołu z holenderską wytwórnią, której efektem był mini-album Voodoo Power. Sam styl i pomysł na granie cały czas był utrzymany w specyficznym stylu brudnego, chropowatego psychobilly dalekiego od chwytliwych rytmów spod znaku klasycznego rockabilly. Co się zmieniło to poziom realizacji, o niebo bardziej dopracowanej niż na It’s So Dark. Zespół ponownie poradził sobie bez użycia basówki stawiając na dwie gitary - jedną prowadzącą, ustawioną dość tradycyjnie oraz drugą rytmiczną, dla odmiany potraktowaną mocnym przesterem, co w połączeniu z wokalem Beakera nadawało ich muzyce tego charakterystycznego trashowego brzmienia. Kontrabas pojawia się jedynie w zamykającej płytę bluźnierczej przeróbce klasyku Gene Vincenta. Pozostałe kompozycje są dziełem własnym Psycho Orchestry X i to jakimi! Nieważne czy utrzymane były w bardziej mrocznym i wolniejszym klimacie jak tytułowy Voodoo Power albo Anti Christ, czy nabierały tempa jak w Bad Dreams albo rewelacyjnym Nighttime Syndicate, moc była szatańska. Zanim jednak na dobre grupa się rozkręciła to już jej nie było. Nie licząc numerów na drugą część składaka Psycho Attack Over Europe następne studyjne nagrania P.O.X. zrealizował ponad… 20 lat później. Po listopadowym tournee po Europie kapela przestała istnieć. Co prawda po jakimś czasie, z nowym perkusistą, zaczęła ponownie grać, ale dość nieregularnie, a aktywność ograniczała się wyłącznie do koncertów. W 1991 roku ten jeden z najbardziej oryginalnych zespołów, jakie wydał z siebie gatunek psychobilly, rozpadł się po raz drugi – tym razem już na dobre.


Sunny DomestozsGet Ready For The Getready! 12” EP [Roof, RRMLP 134588, RRMLP 1680]
A1 Teenbeat F1-11 (Written-By – Münnig)
A2 Get Ready (Written-By – Smokey Robinson) (Org. Temptations, 1965)
B1 Love Me And The World Is Mine (Written-By – Münnig)
B2 Death Of A 1000 Cuts (Written-By – Münnig)
B3 Wild Man (Written-By – Pettus, Walters) (Org. Tamrons, 1967)


Wydawało się, że na debiutanckiej płycie Domestozs postawili sobie poprzeczkę na wysokości życiowego rekordu, którego już nie pobiją, ale gdzie tam. Nie minął rok, nagrali nową epkę i było w tym jeszcze więcej… no właśnie, czego? Klimat był dokładnie ten sam, energia do granic skali, wykonanie perfekcyjne, a jest to jednak krok do przodu. Nie wiem, może chodziło o to, że tym razem nie było kompozycji dobrych, a jedynie doskonałe – i to zarówno jeśli chodzi o trzy własne kawałki, jak i dwie genialne przeróbki – a przerobić na sajko numer spod znaku motown soul to nie w kij dmuchał. Jedyna zmiana w składzie w stosunku do poprzedniej produkcji tyczyła się keyboardu. Götz Alsmann skupił się tym razem wyłącznie na realizacji nagrań, a jego miejsce za klawiszami zajęła 17-letnia Jennilee Lewis zwerbowana z 2tonowskiej (w stylu) kapeli Skaville Disease. Trochę to szokujące, ale wygląda na to, że Jennilee była dopiero drugą dziewczyną na poważnie w sajkowej dyskografii, po saksofonistce Karin Bentham z Turnpike Cruisers – wcześniejszy udział płci pięknej ograniczał się co najwyżej do chórków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz