środa, 17 czerwca 2015

Dyskografia psychobilly 1986 - cz. 10


Torment - Psyclops Carnival LP [Nervous, NERD 025]
A1 Death Trail (Written-By – Holder, Brand)
A2 Uncle Sam (Square Bash Mix) (Written-By – Haynes, Brand)
A3 Leap The Frog (Written-By – Brand)
A4 Satisfied (Written-By – Brand)
A5 Nightmare (Written-By – Brand)
A6 Rockjet (Written-By – Brand)
B1 Head Driven Sinner (Written-By – Brand)
B2 Slow Down (Written-By – Williams) (Org. Larry Williams, 1958)
B3 Time To Think (Written-By – Brand)
B4 Psyclops Carnival (Written-By – Brand)
B5 The Last Time (Written-By – Jagger, Richards) (Org. The Rolling Stones, 1965)
B6 Pass It On (Written-By – Brand)


Kolejna perła w koronie jeśli chodzi o gatunek psychobilly. Pewnie, że z dzisiejszej perspektywy ktoś mógłby powiedzieć, że realizacja jest niestaranna, a i do wykonania od strony technicznej można by się przyczepić. Szkoda tylko, że większość realizowanych obecnie z pietyzmem produkcji sajko może co najwyżej Tormentowi czyścić kapcie. Cały pomysł na założenie kapeli wyszedł on Keva Haynesa, sajkowca z Bristolu udzielającego się w całkowicie amatorskiej kapeli Joint Jumpers. Nie do końca zadowolony z poziomu jaki prezentowali jego koledzy namówił do współpracy Simona Branda, który po opuszczeniu Frenzy pozostawał bez zajęcia (przy czym nazwę dla nowego przedsięwzięcia zaczerpnięto właśnie z piosenki z repertuaru Frenzy). Pierwszych dwóch kontrabasistów zaliczyło jedynie krótkotrwałe epizody w kapeli, dopiero zwerbowanie Simona Crowfoota, znanego ze współpracy z Demented Are Go, ustaliło żelazny skład grupy. Problem leżał jedynie w tym, że Torment zdążył wcześniej podpisać kontrakt na nagranie płyty dla Nervous Records, a Crowfoot dołączył do nich zaledwie na dwa tygodnie przez zaklepanym terminem nagrywki. Cała sesja trwała zaledwie dwa dni. Akurat trwało lato i w Diamond Studios temperatura panowała jak w piekarni, a muzycy pragnienie gasili wyłącznie alkoholem – może stąd daleko tym nagraniom od wyżyn realizacji, za to ich energią można by obdzielić kilka innych albumów. Grupie wyszła płyta zupełnie zjawiskowa – niepodobna zupełnie do niczego co zaproponowały kapele związane z wczesnym nurtem psychobilly. Oczywiście były tam niezbędne akcenty rockabillowe i punkowe, ale utrzymane to było w jakimś takim specyficznym mrocznym klimacie, przy czym zupełnie w innym sposób niż produkcje P.O.X. czy Demented. Była w tym odrobina nowej fali i jakaś wszechobecna melancholia przebijającej się nawet w bardziej zabawowych kawałkach, pogłębiona jeszcze przez charakterystyczny wokal Simona Branda i frenetyczne brzmienie gitary prowadzącej. Najmocniejszym punktem całego albumu był z pewnością numer tytułowy – Psyclops Carnival – ależ Brandowi sypnęła wena podczas jego pisania, rewelacyjna kompozycja! Bardzo dobre są też szybkie Death Trail i Head Driven Sinner, utrzymany w marszowym rytmie kpiarski Uncle Sam, czy wolniejszy Leap The Frog. Jak już na siłę miałby się do czegoś czepiać to cover The Rolling Stones w tym wykonaniu jakoś nie do końca pasuje do reszty płyty.



Torment - Mystery Men 12" EP [Nervous, 12 NEP 004]
A1 Mystery Man (Written-By – Brand)
A2 Rock Strong (Written-By – Mansfield) (Org. Marksmen, 1985)
B1 Con-scription Plan (Written-By – Brand, Crowfoot)
B2 Red Death (Written-By – Brand, Crowfoot)


Zwykle początkujący zespół najpierw wydaje singiel czy epką, po której dopiero zaczyna pracę nad albumem długogrającym, ale w przypadku Tormentu kolejność była dokładnie odwrotna. Niby nie ma to większego znaczenia, ale że Mystery Men, w przeciwieństwie do LP, nie był nagrywany w biegu to jednak słychać i to wyraźnie. Dźwięk jest o wiele czystszy i bardziej dopracowany niż na Psyclops Carnival. Dwie kompozycje są już współautorstwa Crowfoota, który szybko znalazł wspólny język z Brandem jeśli chodzi o kwestię muzyczne, nawet biorąc pod uwagę trudny charakter tego drugiego. Jedyny cover na płytce jest przeróbką popowo-rockabillowej kapeli Marksmen z Waszyngtonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz