poniedziałek, 30 marca 2015

Dyskografia psychobilly 1986 - cz. 5



Krewmen - The Adventures Of The Krewmen LP [Lost Moment, LMLP 008]
CD [Lost Moment, LMCD 008]
A1 The Bug Of Planet Zee (Written-By – Cole, McMillan)     
A2 Night Shift Blues (Written-By – Cole, McMillan)              
A3 Hide Away (Written-By – Cole, McMillan)                      
A4 Night Of The Living Dead (Written-By – Cole, McMillan)
A5 Guy Fawkes (Written-By – Cole, McMillan)                    
B1 Bus Stop (Written-By – Cole, McMillan)                          
B2 Bar Room Fantasy (Written-By – Cole, McMillan)           
B3 Don't Give A Toss (Written-By – Cole, McMillan)            
B4 Wild Dogs Of Zorberon (Written-By – Cole, McMillan)   
B5 The Hell Train (Written-By – Cole, McMillan)


Rozpoczynając recenzję takiej płyty chciałoby się zabłysnąć jakąś chwytliwą frazą, w której można by zamknąć jej przełomowość i zajebistość. Bo bez wątpienia jest to płyta szczególna dla muzyki psychobilly – rzecz w tym, że w połowie lat 80-tych takich albumów, które wpłynęły w niebanalny sposób na kształtowanie się świeżego ciągle gatunku było chyba z kilkanaście. The Adventures Of The Krewmen to jeden z tych gigantów bez którego trudno sobie wyobrazić skrzynkę z napisem „żelazna klasyka sajko”. Motorem napędowym całego przedsięwzięcia był Tony Mc Millan aczkolwiek jego pierwszy projekt z 1982 roku, The Starlites, był zwykłym rockabillowym cover-bandem, który jakieś dwa lata później zmienił nazwę na The Krewmen. Niemniej mimo roszad w składzie sama muzyka specjalnie się nie zmieniła, poruszając się cały czas w kręgu tradycyjnego rockabilly z mocnymi wpływami delta-bluesa, co zostało uwiecznione na dwóch singlach wydanych przez Lost Moment. Na przełomie lat 1985/1986 Mc Millan mając powyżej uszu wałkowania coverów postanowił dokonać radykalnej zmiany. Podziękował za współpracę dotychczasowym muzykom i zaprosił do współpracy znajomego ortodoksyjnego sajkowca z sąsiedztwa Marka Cole’a na wokal, Dominica Parra na perkusję, a na kontrabas Jasona Thorntona, z którym grał wcześniej w Starlites. Cole, który przyjął sceniczny pseudonim Mad Dog Cole, i Mc Millan momentalnie znaleźli wspólny język i od pierwszych prób zabrali się za tworzenie nowego materiału. Cole był wówczas pod ogromnym wpływem pierwszego albumu Guana Batz i widać to jak na dłoni, ewentualnie słychać jak na stopie, jeśli wrzuci się do odtwarzacza The Adventures Of... Choć pomysł na granie nie był do końca oryginalny i tak samo jak u Batzów szczególną rolę odgrywa tu mocno wybijająca się sekcja rytmiczna i nieco minimalistyczne partie gitarowe, o tyle już samo brzmienie i aranżacje były jak na owe czasy mocno nowatorskie. Szybki, dynamiczny rytm, ostrzejsze ustawienie gitar i agresywny wokal Cole’a nadały muzyce Krewmena niepowtarzalnego, drapieżnego wyrazu. Trudno też zarzucić cokolwiek samym kompozycjom. Mimo, że powstały w krótkim okresie czasu i były dość jednolite stylistycznie to jako całość nie powodują one poczucia monotonni. Może dlatego, że grupa doskonale potrafiła zmieniać rytm w poszczególnych numerach, przechodzą z wolniejszego tempa w ultraszybkie (jak na owe czasy) bicie jak w Night Of The Living Dead czy Bar Room Fantasy, stosując naprzemienne prowadzenie kawałka - to przez gitarę, to przez sekcję - jak w Night Shift Blues czy The Bug Of Planet Zee, albo pomysły na stosowanie w wolniejszych songach kontrabasowych solówek dudniących niczym seria z karabinu maszynowego jak w Hide Away. Choć bez wątpienia największym hitem albumu w ogólnej opinii wydaje się być ultraenergetyczny Bus Stop. Aha - odnotować jeszcze trzeba, że jest to pierwsza w historii płyta psychobilly, która oprócz tego, że została wydana w tradycyjny sposób, czyli na winylu, doczekała się jednocześnie wersji na CD, całkiem nowym nośniku, który wkrótce miał zdominować rynek płytowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz