Raymen - Desert Drive LP
[Rebel, RE 0031]; [SPV GmbH, SPV 08-1462]
A1 Pipeline (Written-By –
B. Spickard, B. Carman) (Org. The Chantays, 1962)
A2 Desert Drive (Written-By
– The Raymen)
A3 His Latest Flame
(Written-By – Pomus, Shuman) (Org. Del Shannon, 1961)
A4 Bad Headhunter
(Written-By – The Raymen)
A5 River Of Tears
(Written-By – The Raymen)
A6 Burnin' Blues
(Written-By – The Raymen)
A7 Walk All Over Me
(Written-By – The Raymen)
B1 Thee Holy Jukebox
(Written-By – The Raymen)
B2 Nowhere Train
(Written-By – The Raymen)
B3 Hot Wanton Woman
(Written-By – The Raymen)
B4 I Don't Know (Written-By
– The Raymen)
B5 Mean Readhead
(Written-By – The Raymen)
B6 Desperate Ways
(Written-By – The Raymen)
B7 Voodoo Baby (Written-By
– The Raymen)
B8 Psychedelic Showdown
(Written-By – The Raymen)
Hank Ray w jednym z
wywiadów wspomniał, że ze wszystkich płyt jakie nagrał z The Raymen jego
ulubioną jest właśnie Desert Drive. Niech i tak będzie – w zasadzie sam
pomysł na trzy pierwsze albumy grupy jest dość zbieżny. Garażowy rock’n’roll z
mocno sfuzowaną gitarą, szybkim rytmem, elvisowskim wokalem, z inspiracjami
wyraźnie czerpanymi z dokonań The Cramps i kapel horrorowych, cokolwiek
to by nie znaczyło. A że wyszło z tego coś na kształt psychobilly, no cóż –
nobody’s perfect. Czy lider kapeli naprawdę był zdziwiony czy tylko udawał, że
nie miał pojęcia skąd popularność jego kapeli na scenie sajko, do której on sam
się nigdy nie poczuwał? To już nie mi prowadzić śledztwo. Zresztą z numerem Thee
Holy Jukebox trafili w następnym roku na sajkowy składak z serii Blood
On The Cats. No, ale jakby nie to jest najważniejsze, ale to że The
Raymen muzycznie znowu odwalili kawał dobrej roboty. Brzmienie jest prawie
identyczne jak na debiutanckiej płycie, mimo, że ze składu, który ją nagrywał
został tylko Hank Ray i gitarzysta Martin Toulouse. Płyta jest może trochę
bardziej różnorodna pod względem pomysłów, ale i jej poziom nie jest do końca
równy. Górna półka to tytułowy Desert Driver, przebojowy Walk All
Over Me, Mean Redhead czy oba covery. Trochę gorzej wychodzą
niektóre wolniejsze numery wpadające w jakąś taką rozmemłana nutę. Warto
jeszcze dodać, że w kilku piosenkach nagrano partie wokalne popełnione przez
niejaką Blue Ray Girl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz