Wampas – Tutti Frutti LP
[Tutti Frutti, TF 03]
A1 Shalala (Written-By –
Didier Wampas, Marc Police)
A2 Marie Lou (Written-By –
Didier Wampas, Marc Police)
A3 Une Bombe Sur Washington
(Written-By – Didier Wampas, Marc Police)
B1 Héros! (Written-By –
Didier Wampas, Marc Police)
B2 Trous (Written-By –
Didier Wampas, Marc Police)
B3 Ballroom Blitz
(Written-By – Chapman, Shinne) (Org. The Sweet, 1973)
B4 Le Ciel Etait Si Bleu
(Written-By – Didier Wampas, Marc Police)
Drugi winyl legendarnego
paryskiego zespołu, który swą nazwę wziął od ludzi-nietoperzy (Wampas) z
francuskiego komiksu Rahan. I ostatni wpisujący się w stylistykę
psychobilly, bo na następnych wydawnictwach obrali kurs na alternatywny rock,
gdzie tylko momentami pobrzmiewały echa ich wczesnego grania. Nagrań dokonano
już w kompletnie zmienionym składzie - nowym perkusistą był Niko, a obowiązki
gitarzysty przejął Marc Police, który wziął też na siebie komponowanie
piosenek. Jego sposób gry jest też wyraźnie różny od tego zarejestrowanego na
debiutanckiej epce, bardziej przestrzenny i dojrzały. Od strony muzycznej już
nie jest to prymitywne punkowe sajko w stylu Dracu Bop, ale bardzie
dopracowane granie z większą ilością garażowych i rockabillowych dźwięków, choć
sam sajkowy rdzeń nadal jest dominujący w brzmieniu Wampas.
Rozpoczynający płytę numer Shalala jest w zupełnie innej, bardziej
mrocznej wersji niż ten zamieszczony na składaku Psycho Attack Over Europe.
Świetnie wyszedł szybki Marie Lou o seksie z tytułową bohaterką… w
drzwiach domu, czy żywiołowa przeróbka Ballroom Blitz. Najwięcej
kontrowersji wywołał jednak z pewnością kawałek Une Bombe Sur Washington,
w której Wampas zaatakowali inną paryską grupę sajko Washington Dead
Cats za ich zbyt nieszablonowe podejście do rock’n’rolla. Animozje między
konkurencyjnymi firmami z czasem zanikły, a WDC wykazali spory dystans
do tych wydarzeń coverując na Tribute To Les Wampas właśnie
rzeczony numer.
Les Vierges - Pas La Peine D'en Faire Trop
Pour Se Faire Remarquer LP [selfprod.,
VIRGA 4] dystr. New Rose [NR 300]
A1 J'En Fais Trop
A2 Mongolo Stomp
A3 La Créature Des Mondes
Extérieurs
A4 Les Martiens Attaquent
A5 Déplaire
B1 A Quoi Bon
B2 Majorette
B3 Je Pense A Toi
B4 Les Mauvaises Filles
Venues De Mars
Dwa lata po wydaniu
debiutanckich singli „dziewice” nagrały płytę długogrająca, choć w tym wypadku
jest to określenie mocno na wyrost biorąc pod uwagę, że wyszło wszystkiego 20
minut z lekkim hakiem. Można by założyć, że w dwadzieścia parę miesięcy można
poczynić znaczne postępy w traktowaniu używanych instrumentów, w przypadku Les
Vierges trudno jednak dopatrzeć się specjalnego progresu – nie udało im się
zresztą znaleźć wydawcy i płytę zrealizowali własnym sumptem. Nadal był to
nieco siermiężny, ale wesołkowaty punk’n’roll z sajkowymi wpływami, a
konkretnie rzecz biorąc meteorsowymi, szczególnie w wolniejszych kawałkach jak Les
Mauvaises Filles Venues De Mars. Z kolei w instrumentalnym La Creature Des
Mondes Extérieurs wyraźnie słychać inspiracje surfem. Mimo, że w nagraniach
brał udział znany już wówczas francuski klawiszowiec Pascal Comelade (a później
znany jeszcze bardziej) to nadal była to czysta amatorszczyzna. Przymknąwszy
jednak ucho na pewne niedostatki natury technicznej nie sposób odmówić tym
nagraniom dużej witalności, a słuchając Pas La Peine… ma się
nieodparte wrażenie, że muzycy traktowali całe przedsięwzięcie przede wszystkim
jako dobrą zabawę bez niepotrzebnej spinki.